Nancy Faeser, niemiecka szefowa MSW, w wywiadzie udzielonym w sobotę, poinformowała o zamierzeniach tymczasowego wprowadzenia kontroli na granicy z Polską. Ten postępek tłumaczy na przykładzie procedury, jak to jest możliwe i podkreśla fakt, że takie działania zostały podjęte już prawie 20 razy przez kraje unijne w tym roku.
W ramach strefy Schengen, państwa członkowskie mogą zdecydować o tymczasowym wprowadzeniu kontroli na swoich granicach. Taka opcja jest przewidziana w przepisach unijnych i może być aktywowana „w przypadku poważnego zagrożenia porządku publicznego lub bezpieczeństwa wewnętrznego”.
Niemal każda strona unijna informuje, że „przywrócenie kontroli na granicach wewnętrznych musi być stosowane jako środek ostateczny, w wyjątkowych sytuacjach i musi być zgodne z zasadą proporcjonalności”. Niemcy widzą taką sytuację wyjątkową w niekontrolowanym prądzie imigrantów napływających z Polski i Czech, co odnotowują lokalne media.
Trudno jest jednoznacznie określić, jak długo może trwać tymczasowe wprowadzenie kontroli granicznej. Wszystko bowiem zależy od podstaw prawnych, które są podstawą dla decyzji państwa członkowskiego. Niemniej jednak, nie może to trwać na czas nieokreślony.
Na stronach Komisji Europejskiej czytamy, że „zakres i czas trwania przywróconej kontroli granicznej powinien być ograniczony do absolutnego minimum niezbędnego do zareagowania na dane zagrożenie. Przywrócenie kontroli granicznej na granicy wewnętrznej powinno być stosowane wyłącznie jako środek ostateczny”. Decyzja ta nie może zostać zablokowana przez unijne organy administracyjne.
Choć może się to wydawać zaskakujące, takie środki są dość często stosowane. W okresie pandemii koronawirusa stało się to normą (także Polska skorzystała z tego mechanizmu). Także w bieżącym roku notowano wiele takich przypadków – od stycznia było ich już prawie 20.