W wyjątkowej sytuacji znalazł się Gliwiczanin, który, pomimo braku prawa jazdy, zdecydował się na samodzielne prowadzenie pojazdu, jednak tylko pod warunkiem trzeźwości. Postanowił więc przyjechać samochodem do lokalnego komisariatu, aby zweryfikować swoje podejrzenia. Niestety dla niego, policja na miejscu stwierdziła, że mężczyzna nie posiada wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem, a co więcej, jego auto nie przeszło koniecznego przeglądu technicznego.
Ignorowanie określonych norm i reguł społecznych czasem może mieć negatywny wpływ na różne aspekty naszego życia. W tym konkretnym przypadku doszło do nakładania się kilku deliktów. Trzeba jednak podkreślić, że mieszkaniec Gliwic nie zdecydował się na jazdę „pod wpływem” – fakt ten, mimo wszystkiego, zasługuje na uznanie. Całe zajście opisuje śląski oddział policji.
Dyżurny Komisariatu Autostradowego Policji w Gliwicach został zaskoczony prośbą mężczyzny o przeprowadzenie badania, które miałoby wykazać obecność substancji o działaniu podobnym do alkoholu w jego organizmie. Policjanci skierowani na miejsce byli niepokojeni nerwowym zachowaniem, jak się jednak okazało, trzeźwego mężczyzny – informuje oficjalna strona policji.
Suspicje mundurowych zostały potwierdzone przez wyniki z policyjnych systemów informatycznych. Jak się okazało, 33-letni mieszkaniec Gliwic nie miał prawa kierować pojazdem mechanicznym, a pojazd marki Opel, którym przybył do komisariatu, nie przeszedł obowiązkowego przeglądu technicznego – dodaje Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach.
Teraz mężczyzna będzie musiał ponieść konsekwencje swojego zachowania przed sądem.