Wydaje się, że młoda gliwiczanka nauczyła się na własnej skórze, że kradzież nie popłaca. Sąd orzekł wobec tej 17-latki grzywnę, która jest niemal czterokrotność wartości towarów, które ukradła z drogerii Hebe mieszczącej się przy ulicy Zwycięstwa. Dziewczyna przywłaszczyła sobie aż 30 różnorodnych produktów o łącznej wartości 900 złotych. Jednak konsekwencje jej czynu są znacznie dotkliwsze – zapłaci grzywnę dwa razy większą od wartości ukradzionych artykułów, co jednak nie jest jedynym jej obciążeniem.
Artykuły, które młoda gliwiczanka zdecydowała się ukraść, nie były artykułami pierwszej potrzeby. W jej „koszyku” znalazły się takie przedmioty jak cienie do powiek, odżywka do włosów, soczewki kontaktowe, pomadka do ust, lakier i inne akcesoria do pielęgnacji paznokci, maseczki na twarz czy kredka do oczu.
Wszystko jednak poszło nie tak, jak to zaplanowała. Nastolatkę złapano na gorącym uczynku, a jej sprawa trafiła przed sąd. Wyrok w tej sprawie zapadł w lutym. Sąd skazał ją na 100 stawek dziennych grzywny po 20 złotych każda, co daje sumę 2000 złotych. Czterogodzinne zatrzymanie nastolatki zostało potraktowane jako dwie stawki grzywny i odliczone od ogólnej kwoty. Co więcej, wyrok ten stał się powszechnie znany, wraz z danymi personalnymi dziewczyny.
Na koniec, musi ona jeszcze pokryć koszty poniesione przez właściciela drogerii związane z wynajęciem adwokata na potrzeby tej sprawy – wynoszą one 840 złotych. Dodatkowo, na rzecz Skarbu Państwa zostanie przelane 737 złotych. W sumie, za kradzież w drogerii nastolatka będzie musiała zapłacić ponad 3,5 tysiąca złotych.