Kierowca zbiegł z miejsca wypadku, policja szuka srebrnego volkswagena z wyraźnymi uszkodzeniami

Kierowca nieznanej tożsamości, jadący srebrnym autem, prawdopodobnie marki Volkswagen, doprowadził do czołowej kolizji na drodze DK 88 i odjechał z miejsca zdarzenia. Znalezienie go stało się priorytetem dla miejscowej policji oraz osób zaangażowanych w incydent. Pojazd sprawcy posiada specyficzne oznaki zniszczenia.

Początek bieżącego tygodnia przyniósł trudności dla kierowców. Informacje o niebezpiecznych warunkach drogowych, w tym o oblodzonej jezdni tworzącej „szklankę”, szybko rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych. Doszło do dwóch incydentów drogowych – jeden na DTŚ, a drugi na DK 88 w pobliżu skrzyżowania z ulicą Tarnogórską, o którego potencjalnym zagrożeniu wcześniej ostrzegał Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach.

We wtorek jeden ze świadków drugiego z tych incydentów opublikował na Facebooku w grupie „Informacje Drogowe – Śląsk i okolice” prośbę do użytkowników drogi o pomoc w identyfikacji sprawcy, który uciekł z miejsca zdarzenia. W swoim poście napisał: „Wczoraj 29.01.2024 około godziny 7:20 na drodze DK 88 doszło do wypadku, w którym uczestniczyłem razem z kolegą kierowcą. Kolega trafił do szpitala z rozciętą głową, a w wyniku zdarzenia uszkodzonych zostało trzy samochody oraz auto sprawcy, które zniknęło z miejsca wypadku.”

Policja Gliwice potwierdziła ten scenariusz wydarzeń. Podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach, opisując zdarzenie powiedział: „Osoba jadąca srebrnym (prawdopodobnie) volkswagenem jechała od Zabrza w stronę Kleszczowa. W pewnym momencie wpadła na przeciwny pas ruchu i doprowadziła do kolizji z hyundaiem. Po zderzeniu oddaliła się z miejsca.”

Samochód sprawcy ma wyraźne uszkodzenia, takie jak zniszczony lewy przedni błotnik, lewa część zderzaka i brakujące lewe lusterko. Słomski prosi o pomoc miejscowych mieszkańców: „Może ktoś zauważył, że samochód sąsiada nagle zniknął lub ma widoczne uszkodzenia” i apeluje o kontakt z policją, nawet anonimowy.

Dodaj komentarz