Czterdziestoletni mężczyzna, mający na swoim koncie dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, zdecydował się złamać obowiązujące prawo i usiadł za kółko swojego samochodu. Jak sam potem przyznał, kierował samochodem pomimo faktu, iż przednia szyba była skutkiem niskiej temperatury pokryta szronem. To niedopatrzenie doprowadziło do tragicznego wypadku, który nie tylko pociągnie za sobą negatywne konsekwencje dla tego mężczyzny i jego bliskich, ale również na długie miesiące wpłynie na życie poszkodowanej osoby.
Niespodziewanie, w jedno weekendowe popołudnie, policja otrzymała zgłoszenie dotyczące osoby nietrzeźwej z ranami typowymi dla ofiary wypadku drogowego, która trafiła do szpitala. Okazało się, że młody mężczyzna został potrącony przez nieznany pojazd, którego kierowca nie zatrzymał się po kolizji i odjechał bez pozostawienia danych. Funkcjonariusze natychmiast przystąpili do śledztwa i udało im się ustalić, że do wypadku doszło na oznakowanym przejściu dla pieszych znajdującym się przy ulicy Toszeckiej w Gliwicach. Dzięki zapisom z monitoringu szybko udało się zidentyfikować pojazd uczestniczący w incydencie i odnaleźć go na parkingu w pobliżu miejsca zamieszkania właściciela. Kierowcy początkowo nie było w domu, jednak zastano go w miejscu pracy. Mężczyzna początkowo zaprzeczał, że miał coś wspólnego z wypadkiem, ale po prezentacji dowodów zgromadzonych przez policję przyznał, że to on kierował samochodem podczas kolizji. Był na trzeźwo – to chyba jedyna dobra wiadomość w tej tragicznej historii.
Cała sprawa jest ilustracją nieodpowiedzialnego postępowania mężczyzny, który nie tylko rażąco łamał prawo, ale również kusił los. Teraz prokurator i sąd będą musieli ocenić zachowanie mieszkańca Gliwic.
Przywołując przepisy kodeksu karnego (art. 244), sprawca, który mimo dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów nadal to robi, musi liczyć się z karą pozbawienia wolności na okres od 3 miesięcy do nawet 5 lat.
W opisywanym przypadku doszło do połączenia dwóch przestępstw. Za spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi kara pozbawienia wolności od 2 do 12 lat, a dodatkowo, w takich sytuacjach, sąd może orzec dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych – choć w tym przypadku taka decyzja nie będzie potrzebna. Nie wspominając już o surowych konsekwencjach finansowych, które na pewno spotkają sprawcę.