Niewiele brakowało, aby GTK Gliwice zdołało ograć faworyzowany Anwil

GTK Gliwice miało szansę na kolejne zaskoczenie w obecnym sezonie, ponieważ prowadziło z Anwilem z dwucyfrową różnicą. Jednak Anwil zdołał się zmobilizować i odwrócić losy meczu w ostatniej kwarcie.

Jak przebiegał mecz?

Tauron GTK Gliwice rozegrało mecz z Anwilem Włocławek bez Malachi Richardsona, którego transfer do nowego zespołu został ogłoszony kilka dni wcześniej. Gliwiczanie musieli radzić sobie bez 26-letniego Amerykanina. Mimo to, Tauron GTK prowadził w pierwszej kwarcie 13:8 po trójce Terrance’a Fergusona. Oba zespoły zdobyły łącznie 53 punkty w pierwszej kwarcie. Pod koniec tej kwarty lepszą formę prezentował Anwil, który za sprawą dwóch celnych rzutów z dystansu wyszedł na prowadzenie. Jednak po 20 minutach gry Tauron GTK wygrywał 49:44.

Trzecia kwarta również należała do gospodarzy. Anwilowi sprawiało sporo trudności Mateusz Szlachetka, który ostatecznie został najlepszym punktującym gliwickiego zespołu. Na niecałe dziesięć minut przed końcem przewaga Tauron GTK wynosiła dziesięć punktów i wydawało się, że drużyna prowadzona przez Marosa Kovacika ma dużą szansę na zwycięstwo.

Jednak w końcówce przyjezdni złapali rytm i zaczęli zmniejszać straty. Lee Moore zdobył sześć punktów w ostatnich pięciu minutach, głównie dzięki rzutom wolnym. W ostatniej akcji Norbert Maciejak mógł być bohaterem, ale jego próba zza łuku została zablokowana przez Josha Bostica. Anwil wygrał 82:80 i zajmuje obecnie czwarte miejsce w ligowej tabeli z bilansem 8-4. Tauron GTK Gliwice ma na koncie ósmy przegrany mecz w sezonie.

Dodaj komentarz