W sobotę 2 października na hali Gliwice Arena odbyło się wydarzenie sportowe Fame MMA 11. Zainteresowanie tą galą sportową MMA od początku istnienia federacji jest bardzo duże. Nic więc dziwnego, że również w Gliwicach publiczność szczelnie wypełniła wolne miejsca na gliwickiej hali. Przypomnijmy, że w walce wieczoru podczas tego wydarzenia wystąpili Borys Mańkowski oraz Norman Parke, a więc gwiazdy mające przeszłość w KSW, a Parke także w UFC.
Ogromne zainteresowanie wydarzeniem Fame MMA 11
Już na kilka tygodni przed oficjalną datą wydarzenia wiadome było, że Gliwice Arena wypełni się do ostatniego miejsca. I rzeczywiście tak było. W dniu wydarzenia przed halą sportową stały naprawdę bardzo długie kolejki osób. Nikogo to nie dziwi, ponieważ wydarzenie było promowane na długo przed wydarzeniem.
Karta walk Fame MMA 11 również była bardzo obfita w znane nazwiska. Dość powiedzieć, że już w walce otwarcia mogliśmy oglądać znane postaci z świata kulturystyki oraz fitness, jakimi są Piotr „Szeli” Szeliga oraz Krzysztof „Fericze” Ferenc. W kolejnych walkach również nie zabrakło znanych postaci, w tym również kobiet. W klatce rozstawionej na Gliwice Arena mogliśmy zobaczyć starcie Karoliny „Way of Blonde” Brzuszczyńskiej z Patrycją Wieją. Oprócz tego na gali wystąpiły m.in. takie postaci jak Marcin Dubiel, Wardęga, Smolasty, Amadeusz Ferrari, Filipek, Arkadiusz Tańcula, czy też Maksymalnie. Jednak oczywiście najwięcej emocji wzbudzali dwaj zawodnicy wywodzący się z profesjonalnych sztuk walk, a więc Borys Mańkowski oraz Norman Parke.
Walka wieczoru na nietypowych zasadach
W walce wieczoru Fame MMA 11 wystąpili Borys Mańkowski oraz Norman Parke. Walka zakontraktowana została na 15-minutowe starcie w stylu bokserskim. Obaj zawodnicy nie mieli założonych jednak dużych rękawic bokserskich, lecz walczyli po prostu w małych rękawicach do MMA. Od samego początku walka przebiegała dość spokojnie, jednak to Mańkowski wykazywał zdecydowanie większą inicjatywę. Prezentował niesamowity balans ciała, szybkość, dynamikę, a do tego wszystkiego zdecydowanie częściej kąsał ciosami swojego rywala. Norman Parke ograniczał się raczej do defensywy, a otworzył się dopiero pod sam koniec walki. I to właśnie wtedy udało mu się wyprowadzić cios, po którym padł na deski i liczony był Borys Mańkowski. Ten nokdaun nie wpłynął jednak na ocenę walki przez sędziów, przez co z tego starcia zwycięsko wyszedł Mańkowski.
Przypomnijmy, że następna gala Fame MMA 12 odbędzie się już 20 listopada tego roku. Na ten moment nieznana jest jeszcze pełna karta walk. Organizatorzy co jakiś czas przedstawiają jednak zawodników. Dzięki temu wiemy, że na gali nr 12 będziemy mogli zobaczyć walkę Kasjusza „Don Kasjo” Życińskiego z Marcinem Wrzoskiem, czy też Piotra „Bestia” Piechowiaka z Krzysztofem Radzikowskim.