Jedna z mieszkanek, która postanowiła zaoszczędzić sobie drogi po klucz do wiaty na odpady, pozostawiając śmieci na zewnątrz, musiała się zmierzyć z konsekwencjami swoich działań. Decyzja ta okazała się być kosztownym błędem, ponieważ obserwujący całą sytuację świadek zdecydował się powiadomić o incydencie straż miejską. Funkcjonariusze, dzięki informacjom uzyskanym od świadka, byli w stanie ustalić personalia kobiety.
Mimo że niektórzy mogą uważać to za błahostkę, zostawianie worków ze śmieciami pod wiatą na odpady zostało sklasyfikowane jako zaśmiecanie miejsca publicznego. Źródła głoszące te informacje cytują gliwicką straż miejską: „Według relacji świadka rzeczona osoba stwierdziła, że nie posiada klucza do wiaty i nie ma zamiaru wracać do domu po niego. Po tym wydarzeniu, kobieta wsiadła do samochodu i odjechała”.
Funkcjonariusze straży miejskiej przyznają, że tego typu sprawy często wymagają więcej czasu i wysiłku niż inne. „Udało nam się ustalić, kto jest właścicielem pojazdu, kto tym pojazdem kierował w dniu incydentu, a także kto faktycznie porzucił śmieci” – dodają strażnicy, informując jednocześnie, że podjęli odpowiednie kroki prawne wobec osoby winnej.
Według przepisów zawartych w art. 145. § 1. kodeksu wykroczeń, osoba która zanieczyszcza lub zaśmieca teren dostępny publicznie, w tym drogę, ulicę, plac, ogród czy trawnik, może zostać ukarana grzywną na kwotę minimum 500 złotych.