W niedzielę, dnia 16 kwietnia doszło do niecodziennego zdarzenia na DTŚ. Pod numer alarmowy zaczęli telefonować kierowcy. Powód? Otóż na DTŚ 45-letnia kobieta poruszała się hulajnogą elektryczną. Jakby tego było mało, jechała pod prąd.
Kobieta na hulajnodze jechała pod prąd na DTŚ
Informacje o kobiecie jadącej pod prąd na DTŚ zaczęły napływać do służb po godzinie 21:00. Policjanci od razu udali się na miejsce zdarzenia. Droga, po której poruszała się kobieta została zablokowana radiowozem na sygnałach. Gdy w końcu udało się namierzyć kobietę, to ta nie stosowała się do poleceń policjantów. W pewnym momencie porzuciła hulajnogę i rozpoczęła ucieczkę na piechotę. Po pewnym czasie funkcjonariuszom policji udało się zatrzymać kobietę. Jak tłumaczyła ona swoje zachowanie?
Kobieta powiedziała policjantom, że uciekł jej ostatni pociąg, dlatego postanowiła skorzystać z miejskiej hulajnogi w Gliwicach i udać się do Bytomia. Nie pomyślała jednak o tym, że w ten sposób stworzy ogromne zagrożenie w ruchu drogowym. Kobieta została przebadana na zawartość alkoholu w organizmie. Była trzeźwa. Sprawa jest w toku a kobietę czekają konsekwencję.