Bezprawne przechwytywanie, otwieranie i czytanie cudzej korespondencji to czyny, które kwalifikują się jako przestępstwa. Zgodnie z prawem te działania mogą skutkować nałożeniem na sprawcę kary grzywny lub ograniczenia wolności, a w niektórych przypadkach nawet pozbawieniem wolności do dwóch lat. Tak więc, każda osoba, która bez odpowiednich uprawnień przyswaja sobie treść informacji nie skierowanych do niej, poddaje się ryzyku pociągnięcia do odpowiedzialności karnej. To zagrożenie dotyczy też 35-letniego mężczyzny z Gliwic.
Mieszkanka tego miasta zgłosiła lokalnym służbom policyjnym, że jej prywatność została naruszona przez mężczyznę, który bez jej pozwolenia otworzył i przeczytał list adresowany do niej. Takie działanie stanowi złamanie tajemnicy korespondencyjnej.
Na pierwszy rzut oka niewinny akt jakim jest otwarcie i przeczytanie listu napisanego dla kogoś innego, może być traktowane jako przestępstwo. Korespondencja może zawierać prywatne informacje, które adresat nie chce dzielić z nikim innym. To samo dotyczy elektronicznej formy komunikacji, takiej jak e-maile, wiadomości tekstowe, czaty i inne.
Do tej kategorii przestępstw zalicza się również nielegalne podłączenie do sieci telekomunikacyjnej, przechwytywanie danych w sieci wewnętrznej oraz ominięcie lub złamanie zabezpieczeń – czy to elektronicznych, magnetycznych czy innych – umożliwiających dostęp do chronionych informacji.
Należy jednak zaznaczyć, że przestępstwo naruszenia tajemnicy korespondencyjnej może być popełnione jedynie umyślnie i z bezpośrednim zamiarem. Oznacza to, że osoba przypadkowo uzyskująca dostęp do prywatnych informacji nie jest uważana za przestępcę.